Gdy tak patrzę na ten moje duże już dziecko zastanawiam się, jakim cudem czas tak przyspieszył. Przed zostaniem mamą zdarzało mu się wlec, a teraz? Szok.
Karmelek zrobiła się taka... rozczulająca. Non stop się uśmiecha i wydaje różne odgłosy.
Gdy coś się jej nie podoba to krzyczy i się denerwuje, a gdy się podoba... to się buja. Tańczy sobie z radości - ten widok jest tak śmieszny i fajny, że próbuje go nagrać,niestety zawsze zanim znajdę telefon i włączę aparat, dziecko już przestaje.
Nie mogliśmy się powstrzymać ;) O dziwo Karmel kwaśne lubi, wyssała cały sok i chciała więcej.
Sama siada i wraca do czołgania, stara się machać na pożegnanie, ale zębów nadal brak!
A już niedługo wakacje w Polsce...
Długo musicie czekać na ząbki. Miki ma ostatnio takie napady płaczu, które ustają po masażu dziąsełek, więc łudzę się, że to zapowiedź mojej rychłej nowej sukienki :-p (u mnie jest przynajmniej taki zwyczaj, nie wiem czy znasz?)
OdpowiedzUsuńA co do czasu - miesiące mijają jak szalone, aż strach pomyśleć, że niedługo trzeba będzie wrócić do pracy...
Ja też planuję w czerwcu wyruszyć w podróż do rodziców na dłużej - zawsze to jakaś optymistyczna myśl na najbliższe tygodnie :-)
Witamy :) Pierwszy raz weszłam dzisiaj na Twojego bloga i będę odwiedzała ciągle :) Dzisiaj założyłam swojego , zapraszam http://naukarolimamy.blog.pl/ może narazie nie ma dużo wpisów ale niedługo się pojawią :)
OdpowiedzUsuńUrocza:)!!
OdpowiedzUsuńMoja corka tez "zamiera" na widok telefonu..;)