U boku najwspanialszego mężczyzny na świecie. Szytego mi na miarę, stworzonego specjalnie dla mnie. To, że będzie moim mężem wiedziałam od początku, wstrząsnęła mną pewność, że oto znalazłam ojca moich dzieci, powiernika i opokę, przyjaciela i kochanka. Stworzyliśmy coś wyjątkowego, niepowtarzalnego, pożądanego, wspaniałego i pięknego:
RODZINĘ.
"Na żywo" znaliśmy się zaledwie miesiąc, zanim nasz związek stał się takim "na odległość".
Pobraliśmy się po siedmiu miesiącach znajomości.
Na randce byliśmy tylko raz.
Córcia urodziła się w miesiącu, w którym minął nam rok bycia razem.
Ale to były tylko liczby, które martwiły nie nas, a nasze rodziny i przyjaciół...
Nie, nie znaliśmy się na wylot. Ale posiedliśmy najważniejszą wiedzę, jaką trzeba mieć, by założyć z kimś rodzinę - jakie mamy serca. Wiedziałam, że jest dobrym człowiekiem i to mi starczyło.
Bo po co czekać, jeśli odnalazło się miłość swojego życia?
Morza miłości dla Was!!!! To ona jest najważniejsza nie liczby!!! :)
OdpowiedzUsuńO kurcze, jeśli Wy w rok doświadczacie tylu wydarzeń to aż nie wiem gdzie możecie dojść i co możecie mieć za kilka lat! Wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam kolejnych lat spędzonych ze sobą w miłości :)
OdpowiedzUsuńI obyście zawsze tak mocno trzymali się w ramionach, jak na tym zdjęciu! :-)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam jeszcze więcej takiego szczęścia :)
OdpowiedzUsuńOby Wasze życie było zawsze piękne, a miłość mocna.
OdpowiedzUsuńDawno tu nie zaglądałam, a tu taki piękny wpis :) Szczęścia!
OdpowiedzUsuń