Nadal czekamy na ząbki (może się w końcu pojawią, wczoraj Kornelia była bardzo marudna i potrafiła zasnąć tylko między nami), tymczasem przygotowujemy się do pierwszego posiłku stałego. Padło na brokuła, może też marchewkę. Dzień zero - niedziela. Metoda - BLW.
Rośnie nam muzykalne dziecko. Kornela uwielbia muzykę, wybija nóżką rytm i zalewa się uśmiechami. Szaleje, gdy razem z tatą śpiewamy i tańczymy przed nią, upodobała sobie piosenkę Artura Andrusa "Szanta Narciarska", oprócz tego nadal królują u nas angielskie piosenki dla dzieci z cyklu Super Simple Song :)
oj brokuł jako pierwszy - Emi ten słoiczek jako jedyny omijała szerokim płaczem, resztę zażerała jak małpka. Z tego co słyszałam to dzieci nie lubią samego brokuła/kalafiorka/groszku jedynie w mieszankach, ale może Kornelka powie "mniam mniam" - chyba że to narazie za trudna "sylaba" ;)
OdpowiedzUsuńDostanie kwiat do ręki, zobaczymy, czy w ogóle wpadnie na to, żeby go zjeść :D
UsuńU nas jeszcze trochę do wprowadzania posiłków stałych, ale już ciekawi mnie jak to będzie wyglądało. Życzę powodzenia oby Twoja mała łatwo polubiła nowe smaki. :)
OdpowiedzUsuńOj tak :D I żeby cokolwiek zjadła :)
UsuńMysle ze szosty miesiac to przelomowy czas dla dziecka. Nowe umiejetnosci pojawiaja sie z dnia na dzien. Tosia tez gada po swojemu, postawila na "aiii", Eiii" "daa" i oczywiscie krzyczy!!
OdpowiedzUsuńCo do brokula, Antonina nie lubi. Miala po nim wzdecia ;)
Trzymam kciuki za Karmelka!! :) Smacznego :)
Moja też krzyczy, ale to tak, że aż dzwoni w uszach :D Małe płucka a tyle siły! Oj, oby u nas wzdęć nie było :(
Usuń