Trzy spadające gwiazdy.
Nasz wzrok utkwiony w niebo, Twoje silne ramiona obejmujące zarówno mnie jak i naszą córeczkę. Nasza radość, gdy dostrzegliśmy kolejną spadającą gwiazdę. Nasze marzenie, pomyślane gdzieś pomiędzy ostatnim tchnieniem niebieskich ciał. Szum oceanu, blask ogniska. Bryza na naszych uśmiechniętych twarzach.
Trzy spadające gwiazdy. Twoja ulubiona liczba.
Ależ to romantycznie brzmi! Dobrze jest mieć przy sobie miłość swojego życia, a nawet dwie! :)
OdpowiedzUsuńOczywiście :) Chyba nie ma nic przyjemniejszego niż posiadanie przy sobie tych, których się kocha :)
UsuńNiech marzenia się spełnią! :)
OdpowiedzUsuńJa widziałam tylko jedną... ale marzenia nie pomyślałam... moje marzenie smacznie spało w łóżeczku :)
Mi też się udało dostrzec kilka spadających gwiazd. Piękny, cudowny widok, zwłaszcza, kiedy wiesz, że niektóre z Twoich marzeń już się spełniły! Tym większa szansa, na spełnienie kolejnych :)))
OdpowiedzUsuńO tak! Kiedy największe marzenia powoli się urzeczywistniają, to wtedy ufnie myśli się o kolejnych :)
UsuńRomantycznie:)
OdpowiedzUsuńO tak <3 To jeden z dni, których wspomnienie będzie dawać mi siłę w te gorsze i smutne :)
UsuńJa niestety nie doczekałam spadających gwiazd :)
OdpowiedzUsuńJednak marzenia spełniają się nie tylko przy perseidach :)
Usuń