Gdy weszłam do pokoju, a czekali w nich moi rodzice i siostra, nie docierało do mnie, co się dzieje. Po chwili nie mogłam opanować łez...
Te kilka dni zleciało tak szybko... Jakby prawie ich nie było, ale dzięki temu, że mogłam ich przytulić, naładowałam akumulatory :) Przywieźli ze sobą masę prezentów i rzeczy do porodu, a nawet pogodę! Przez cały czas mieliśmy słońce i było cudownie, nawet wylegiwaliśmy się na plaży, a rodzinka pierwszy raz widziała ocean.
Naprawdę ich kocham. Wiem, że są w stanie zrobić dla mnie wszystko, tak samo ja dla nich...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz