A więc zaczęliśmy naszą przygodę z jedzeniem. Wybór padł na marchewkę i brokuły. Nie ukrywam, że bardzo się denerwowałam, bo męczą mnie wizje krztuszącego się dziecka... Ale na szczęście okazało się, że Kornelcia bardzo lubi jeść i nawet wie, o co w tym chodzi. Gdy w końcu dostała coś do jedzenia, aż się trzęsła z radości, bo w końcu mogła naśladować tatę i nikt jej nie odsuwał od obiadu. Marchewkę gryzła, obracała w ustach i wypluwała, za to brokuły jadło jej się wygodniej, bo z koron łatwo odchodziły części w idealnej do zjedzenia wielkości. Czytałam, że czasem dzieci dość długo bawią się, a jeść zaczynają później, więc nie martwiłam się tylko pozwoliłam jej cieszyć się nową zabawą tyle, ile chciała, nie licząc zbytnio na zjedzenie czegokolwiek. "Pampers prawdy" jednak pokazał, że dość dużo brokuła zostało pochłoniętego. Marchewki za to zero.
Dziś pierwszy raz daliśmy jej łyżeczkę, bo na obiad była zupa krem z brokuła (bardzo krem, żeby się kleiła do łyżeczki). Ale łyżeczkę trzymała Karmel i zjadła tyle, ile trafiła razy do buzi.
Poniżej relacja:
A tu zadowolony Karmelek:
jeej, jaka siła spokoju!! U mnie jedzenie przypomina wyścig, Emi wierci się w każdą możliwą stronę (przód, tył, bok lewy, bok prawy) i wydziera jeśli łyżeczka nie znajduje się w jej buzi... Po takiej uczcie cała jestem zziajana i z zakwasem w ręce od szybkości podawania :D
OdpowiedzUsuńKornelcia to Anioł na ziemi :)
Oj tak, muszę to przyznać :) To jest raczej bardzo spokojne dziecko, chyba że coś długo idzie nie po jej myśli - wtedy wkurza się jak tatuś ;) Robią te same miny i tak samo warczą :D
UsuńHehe pieluszka prawdę powie :) my póki co jedynie mleko, ale ciekawa jestem jak to będzie u Nas.
OdpowiedzUsuńŚliczna ta Twoja córcia, a jaka spokojna przy jedzeniu:)
Pozdrawiam
matkapolka89
Smacznego :) Dalszych postepow zycze ;)!!!
OdpowiedzUsuńMetoda BLW jest super. Życzę sukcesów jedzeniowych :)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała w ten sposób karmić małą, ale właśnie boję się, że się zakrztusi. No ale mam jeszcze trochę czasu żeby nad tym po debatować. :) Jaka zamyślona ta twoja mała na tym pierwszym zdjęciu :)
OdpowiedzUsuń